Choć weganką jestem od 1,5 roku, dopiero wczoraj podjęłam się pierwszej próby upieczenia sernika bez sera, czyli tzw. tofurnika. Przekopałam internet w poszukiwaniu klasycznego przepisu. Niestety bezskutecznie. W związku z tym musiałam dokonać różnych modyfikacji i tak powstał ten przepis.
Moja siostra (od jakiś 7 lat wegetarianka) w przeciwieństwie do mnie nie cierpi tofu. Niezależnie od smaku (naturalne, wędzone, marynowane, z ziołami etc), firmy czy sposobu przygotowania, za każdym razem spotka się z kulinarnym rozczarowaniem. Jej próby zwieńczył jednak sukces - wegański sernik z brzoskwiniami. Dla mnie również jest w 100% satysfakcjonujący i na pewno nie zatęsknię za tradycyjnym.
Jeżeli jeszcze nie próbowaliście, to szybko musicie skoczyć po tofu, zakasać rękawy i zabrać się za pieczenie :)